LETNIA WYPRZEDAŻ | 15% ZNIŻKI | KOD: SUMMER

Kończy się za
0 d
0 g
00 m
00 s
Kup teraz
Skontaktuj się

WhatsApp
Infolinia +48 797 217 197
contact@oakywood.shop

Media społecznościowe

Twoja przestrzeń, twoja historia: Noor

Jej zamiłowanie do projektowania wnętrz rozkwitło w dzieciństwie i ewoluowało na różnych etapach życia. Dzięki połączeniu dwóch pasji – psychologii i designu – wypracowała wyjątkowe podejście, kładąc nacisk na tworzenie przestrzeni, które sprzyjają szczęściu i spokojowi. W tej rozmowie zagłębiamy się w inspirującą rzeczywistość Noor, nauczycielki psychologii, studentki psychoterapii oraz pasjonatki psychologii wnętrz i zrównoważonego stylu życia. W swoich projektach chętnie uwzględnia biofilię: używa naturalnych tkanin, neutralnych kolorów i ciepłego drewna, aby stworzyć silne połączenie z naturą. Poznaj spostrzeżenia Noor na temat tworzenia harmonijnych, zrównoważonych przestrzeni życiowych i balansowania pomiędzy pracą a dbaniem o siebie.

Jak zaczęła się twoja przygoda z designem? Skąd wywodzi się twoja pasja do projektowania wnętrz i jak ewoluowała z biegiem czasu?

Od dzieciństwa interesowałam się projektowaniem wnętrz. Był taki brytyjski program telewizyjny, który uwielbiałam: Changing Rooms. Pary pracowały z projektantem wnętrz; miały 48 godzin i bardzo mały budżet, aby odświeżyć wystrój pokoju swoich przyjaciół, podczas gdy przyjaciele robili to samo w ich domu. Efekty były rozmaite: od czystej radości do koszmaru! Przez znaczną część mojego dzieciństwa dzieliłam sypialnię z rodzeństwem, więc nie mogłam zaaranżować przestrzeni po swojemu – dopiero w wieku 10 lat dostałam własny pokój. Kiedy skończyłam 18 lat, wyjechałam z domu na studia i przeprowadzałam się mniej więcej raz w roku przez dekadę, co dało mi wiele możliwości projektowych. Ale najbardziej ucieszył mnie zakup własnego mieszkania: wreszcie mogłam samodzielnie urządzić cały dom, bez właściciela lub współlokatora, który ograniczałby moje ambicje. Z biegiem lat mój styl stał się bardziej minimalistyczny, neutralny i dojrzały, z większym naciskiem na materiały i wzornictwo.

Psychologia wnętrz jest wciąż stosunkowo niszowa. Co początkowo wzbudziło Twoje zainteresowanie tą dziedziną? W jaki sposób uwzględniasz zasady psychologii wnętrz w swoich projektach?

To była duża część mojego życia przez długi czas, więc to interesujące, że wciąż jest uważana za stosunkowo niszową! W wieku 16 lat zaczęłam studiować psychologię, którą teraz wykładam i studiuję na uniwersytecie, a moje zainteresowanie tymi dwiema dyscyplinami połączyło się na przestrzeni lat. Moim zdaniem dom powinien sprawiać, że człowiek czuje się szczęśliwy i spokojny. Dla każdego oznacza to coś innego. Dla mnie oznacza to wdrożenie designu opartego na biofilii, czyli na założeniu, że dobre samopoczucie ludzi zależy od poczucia więzi z naturą. Był to kluczowy aspekt w projektowaniu mojego mieszkania. Użyłam naturalnych tkanin, neutralnych kolorów i ciepłego drewna, z odrobiną koloru w każdym pokoju dla urozmaicenia. Mój styl wnętrz nieuchronnie zmienił się od momentu, gdy zamieszkałam z moim partnerem – on uwielbia kolory i, jak wielu artystów, lubi zbierać rozmaite rzeczy – ale zachowaliśmy naturalne tkaniny, ograniczoną paletę barw i estetykę ciepłego drewna, z kilkoma bardziej wyrazistymi akcentami kolorystycznymi!

Jak zazwyczaj organizujesz swój czas, łącząc studia, pracę i design? Jakie aspekty traktujesz priorytetowo podczas planowania codziennych zadań i projektów?

Organizacja to coś, czego ciągle się uczę. Mam ADHD, więc organizacja zazwyczaj nie przychodzi mi naturalnie, ale przez lata nauczyłam się kilku przydatnych umiejętności. Wszystko opiera się na systemach. Na przykład w szkole optymalizuję swoją pracę, wyznaczając sobie co tydzień określone godziny na przygotowanie lekcji, ocenianie prac, zadawanie prac domowych itp. i trzymam się tych zasad. Jeśli mam zaległości, muszę je nadrabiać wcześnie rano, późnym wieczorem lub w weekendy. Tak samo staram się postępować w przypadku pracy na uczelni i pracy twórczej, ale czasami terminy ze sobą kolidują i wszystko staje się nieco przytłaczające.

Kolejną umiejętnością, której się nauczyłam, jest bycie miłą dla samej siebie. O wiele łatwiej jest być miłym dla innych – dla siebie jestem najgorszym krytykiem. W organizowaniu swojej pracy staram się zawsze pamiętać, że jestem człowiekiem, różne rzeczy się zdarzają i ostatecznie zrobię wszystko, co w mojej mocy, by praca została wykonana. Poza tym prowadzę bullet journal. Ta koncepcja została stworzona przez człowieka z ADHD i można ją dostosować do własnych potrzeb. Uważam, że planowanie dnia, tygodnia i miesiąca w formie wizualnej, analogowej, działa na mnie lepiej niż formy elektroniczne. Ułatwia to ustalanie priorytetów i zarządzanie zadaniami, jednocześnie uwzględniając czas na jedzenie, sen i self-care.

Jakie strategie stosujesz, aby utrzymać wydajność i produktywność w swojej pracy? Czy są jakieś konkretne narzędzia lub techniki, które uważasz za szczególnie pomocne w koncentracji?

Oprócz powyższych, uważam, że przestrzeń i czas mają kluczowe znaczenie dla mojej produktywności. Najlepiej pracuję rano, kiedy jestem najbardziej czujna, więc zadania wymagające poznawczo są dla mnie priorytetem o poranku, zaś te bardziej fizyczne zadania realizuję popołudniami (unikam pracy wieczorami, jak tylko się da).

Jeśli chodzi o przestrzeń, jestem nieskończenie bardziej produktywna, gdy pracuję w wyznaczonych miejscach. W projektowaniu wnętrz nazywa się to strefowaniem – przydzielaniem określonych przestrzeni do określonych zadań. Na przykład sofa i łóżko to przestrzenie do relaksu, odpoczynku itp., podczas gdy gabinet, moje biurko, moja klasa to przestrzenie do pracy – są one zaprojektowane tak, aby wspomóc produktywność. Nasz gabinet, na przykład, może wyglądać na przepełniony, ale książki są uporządkowane według gatunku, biurka są wolne od bałaganu, a wszystko inne jest uporządkowane w pudełkach i tacach do przechowywania – produkty Oakywood okazały się tu niezwykle pomocne! Dzięki temu wszystko można łatwo znaleźć i szybko posprzątać, co pozwala nam skupić się na wykonywanym zadaniu.

A czy praktykujesz głęboką pracę? Jeśli tak, to w jaki sposób? Możesz podzielić się kilkoma skutecznymi technikami głębokiej pracy, szczególnie w dziedzinie kreatywnej, jaką jest np. projektowanie wnętrz?

Wydaje mi się, że głęboka praca wygląda inaczej dla różnych ludzi. Jeśli chodzi o mnie, to muszę być sama, aby skupić się na trudnym poznawczo zadaniu, takim jak pisanie eseju na uniwersytet. Mając ADHD, rozpraszam się już samą obecnością innych, więc nauczyłam się izolować, gdy muszę się skupić. Telefony również rozpraszają moją uwagę, więc mój telefon jest stale wyciszony, z wyłączonymi powiadomieniami i ekranem skierowanym w dół. Używam techniki Pomodoro, aby ułatwić sobie głęboką pracę w krótkich seriach – pracuję przez 20/25/30 minut, a następnie robię 5-minutową przerwę. W przerwie sprawdzam telefon, robię sobie coś do picia, rozprostowuję nogi. To podejście znacząco wpłynęło na moją produktywność i codzienne nawyki; duże i przytłaczające zadania są podzielone na 20-30-minutowe ramy czasowe, dzięki czemu są o wiele łatwiejsze do ogarnięcia!

Co dla Ciebie oznacza równowaga między pracą a życiem prywatnym? Jak starasz się ją osiągnąć i utrzymać?

Jest to coś, co przez lata trudno było mi osiągnąć – głównie dlatego, że jest to tak trudne do zdefiniowania i zmierzenia, że wydaje się to niemożliwe. Niedawno zdefiniowałam ją na nowo jako równowagę między produktywnością a dbaniem o siebie. Produktywność odnosi się do wszystkich rzeczy, które muszę robić: nauczania, studiowania, tworzenia, przygotowywania posiłków, prania itp., podczas gdy self-care jest bardziej tym, co chcę robić: czas z bliskimi, podróże, relaks. Niedawno zaczęłam prowadzić listę self-care, podobną do listy rzeczy do zrobienia, ale są tam wyłącznie rzeczy, które chcę zrobić i które sprawiają, że czuję się dobrze. Czuję, że pomaga mi to nadać priorytet zarówno dbaniu o siebie, jak i produktywności.

Jakie są Twoje ulubione sposoby na relaks i odprężenie po pracy?

Wspólne posiłki z przyjaciółmi lub rodziną, oglądanie filmów z moim partnerem lub dzień spa z przyjaciółką. W ciągu ostatniego roku była to również terapia. Wymogiem moich studiów magisterskich jest cotygodniowe uczestnictwo terapii indywidualnej – i to był prawdziwy game changer! Mam wrażenie, że ludzie (w tym również ja z przeszłości) uważają, że trzeba być w kryzysie, aby chodzić na terapię, ale ja porównuję to do chodzenia na siłownię: nie wszyscy próbują schudnąć, większość ludzi stara się po prostu zachować formę i zdrowie. Godzina tygodniowo na zastanowienie się nad życiem, bez osądzania, sprawia, że nawet najtrudniejsze doświadczenia wydają się lżejsze i łatwiejsze do opanowania – przyniosło mi to mnóstwo spokoju w morzu chaosu. Niedawno wróciłam też do jogi — godzina skupionego oddychania i rozciągania to niezawodny sposób na osiągnięcie spokoju!

W jaki sposób włączasz zasady zrównoważonego rozwoju do swoich projektów i codziennego życia?

Myślę, że naprawdę ważne jest, aby pamiętać, że żyjemy w niedoskonałym świecie. Wszystko, co możemy zrobić, to dokonywać zrównoważonych wyborów, a niekoniecznie żyć całkowicie w sposób zrównoważony. Jestem wielką zwolenniczką zakupów z drugiej ręki. Zanim cokolwiek kupię, najpierw szukam na rynku rzeczy używanych. Tak wiele z tego, czego potrzebujemy, już istnieje, często jest znacznie tańsze i ma bardziej wyrazisty charakter niż zupełnie nowe rzeczy. Inwestuję również w klasyczny styl i produkty wysokiej jakości, zamiast podążać za trendami. Oznacza to, że jeśli/kiedy coś przestanie spełniać moje potrzeby, nie wyląduje od razu na śmietniku, ponieważ nadal będzie w wystarczająco dobrym stanie, aby ktoś inny mógł tego używać. I wreszcie, jak wspomniałam wcześniej, wybieram produkty wykonane z naturalnych materiałów. Oznacza to, że gdy przedmiot całkowicie się zużyje, można go poddać recyklingowi lub kompostowaniu, zmniejszając wpływ na środowisko.

Opowiedz nam o swoich ulubionych produktach Oakywood. Jak wspierają one Twoje codzienne życie i pracę? W jaki sposób te produkty łączą się z Twoimi wartościami dotyczącymi zrównoważonego rozwoju i designu?

Produkty Oakywood doskonale wpisują się w moją estetykę projektowania i dążenie do bycia bardziej zrównoważoną! Większość produktów wykonana jest wyłącznie z naturalnych materiałów – litego dębu z certyfikatem FSC lub portugalskiego korka pozyskiwanego w odpowiedzialny sposób. Oba te materiały są trwałe i mogą być poddane recyklingowi lub kompostowaniu po zakończeniu ich żywotności.

Szczególnie podobają mi się Oakyblocks – kolekcja dębowych tacek, które mogą być używane pojedynczo lub razem, aby uporządkować często używane przedmioty na moim biurku, takie jak karteczki samoprzylepne i rozmaite artykuły papiernicze. Jednak prawdziwym hitem okazało się biurko regulowane. Było na mojej liście marzeń od jakiegoś czasu, ze względu na korzyści fizyczne i psychologiczne, i nie zawiodło. Wysokość biurka można szybko i łatwo regulować, a konstrukcja jest równie biofilna, co minimalistyczna – tworzy wygodną przestrzeń, dzięki której praca jest nieco przyjemniejsza.